Dmitri MELNIKOW 20231005 Nowy wiersz 23 Stefan KOSIEWSKI 20231006

Zdjęcie profilowe mysowa Dmitri MELNIKOW 20231005 Nowy wiersz 23 Stefan KOSIEWSKI 20231006 Nowy wiersz 23 Tuż po nadejściu zimy stłamszony między chłodami wyjmowałem słowa z mroku, by różnobarwnymi ogniami zapłonęły ponad stołem, długie rzucały swe cienie na martwą naturę, brulion i prześcieradło z pościelą. Do okna mętne światło szło liście z gałęzi pospadały, rankiem sąsiad zajrzał do mnie rzucił mimochodem nowinę, że Kola z ulicy Kołchoźnej, rozumny młodzian i poważny poległ zaszczytnie na wojnie, niepijącego dwakroć żal, że matka jego od pół roku nie śpi, skrajnie w rozpaczy. i że zmmieniła się pogoda i trzeba ścinać kapustę. Marusi Gadajewej Syn, młodość poległa na wieczystość, święty blask mojej siwizny, prawdziwa magia zimy słodycz - zmieszało się, nie wiedzieć, co jest w tym wszystkim najważniejsze. Matka, Marusia Gadajew stoi a żyły błękitnieją na jej maleńkiej dłoni, tą przebiera frędzle czarnej chusty żałobnego swego stroju, pierwszy śnieg leci, topi się pobłyskując na policzku. przeł. 6 października 2023 i odczytał Stefan Kosiewski
Back to Top